Kiedy była szósta, nad sawanną nie latał żaden sęp, choć znane są one z długotrwałych lotów dziesiątki kilometrów nad ziemią. O tej godzinie jednak nie latały. Dopiero po południu wszystkie padlinożerne ptaki wzleciały w powietrze. Nie one decydują o tym, kiedy mają polecieć, a ich kształt skrzydeł.
Sępy są znane głównie ze swojego charakterystycznego lotu – krążą po niebie, po czym zlatują i oblegają jakieś martwe zwierzę. Analogiczne dla sępów są w naszych lasach bieliki, które oprócz ryb jedzą równie chętnie padlinę. I właśnie latają w ten sam sposób, co sępy, czyli głównie lotem biernym, to znaczy – bez poruszania skrzydeł. A jak to robią?
Główną rolę odgrywa tu temperatura powietrza. Kiedy jest ono nagrzane, unosi się, tworząc tak zwany komin powietrzny, tudzież termiczny. Jest to słup powietrza, które unosiło się nad pewną powierzchnią i odbijające ciepło nagrzało je. Takie powietrze unosi się do góry, jak również wszystko, co jest w stanie popchać. Paralotniarze używają takich kominów do unoszenia się w górę na swoich „skrzydłach”, szybowce do szybowania, a ptaki do tego samego.
Charakterystyczną cechą tych wszystkich obiektów jest duża powierzchnia nośna – powierzchnia, która ma za zadanie łapać nagrzane powietrze i się od niego odpychać. Taki żagiel, ale w płaszczyźnie pionowej. U ptaków powierzchnią tą są oczywiście skrzydła, ale gatunki latające lotem szybowcowym mają je zawsze szersze. Po to, aby opierać swój lot na sile nośnej powietrza. Typowy lot takiego ptaka szybującego wygląda tak: najpierw ptak szuka kominu nagrzanego powietrza, wskakuje do niego i krąży do wysokości, na której się on kończy. Wtedy szybuje przed siebie wyszukując innego kominu i się w niego włączając.
Taki lot przynosi wiele korzyści – ptaki mogą się przemieszczać na ogromne odległości lub wyszukiwać pożywienia tak, jak to czynią sępy.
I właśnie – wracając do sępów – taki lot ma swoje ograniczenia. Ogromne skrzydła są bardzo trudnymi środkami lokomocji w locie aktywnym, czyli takim, gdzie ptak stale macha skrzydłami. Ciężko jest nimi ruszać, kiedy stwarzają wielki opór, toteż lotem aktywnym się orły i tym podobne ptaki nie posługują, a zamiast tego używają lotu mieszanego. Jest to połączenie lotu aktywnego i lotu szybowego. Tryb życia sępów nie pozwala jednak na godzinne loty z dodatkiem skrzydeł, jakkolwiek z elementem szybowania. Wobec tego sępy po prostu nie mogą wylatywać „do pracy” rano, gdyż ziemia jest po nocy wychłodzona i nie występują kominy termiczne. I to zmusza ptaki do odbywania tylko drobnych lotów na kilkadziesiąt metrów i warunkuje ich tryb życia.
Jak w takim razie ptaki przelatują nad morzem?
Niektóre zbiorniki wodne potrafią wytworzyć kominy termiczne, a te większe, jak morza, czy jeziora nie zawsze potrafią. Z tego powodu ptaki z szerokimi skrzydłami mają utrudnione zadanie, kiedy chcą wymigrować do terenu po drugiej stronie morza. Zadanie rozwiązują w najbardziej ekonomiczny sposób, jaki się da. Na początek przygotowują się pod kątem paliwa, to znaczy, nie mogą być wygłodzone. Po tym obierają drogę, która prowadzi najbardziej przez ląd. Kiedy dochodzą do momentu, gdzie muszą przelecieć nad morzem, załamują się wyszukują kominu powietrznego i wzbijają się najwyżej jak się da i jeszcze trochę wyżej lotem aktywnym. Kiedy są na olbrzymiej wysokości, szybują ruchem jednostajnym prostoliniowym w stronę swojego celu. Można tak przebyć duży fragment drogi, ale nie całą trasę, wobec tego na końcu ptaki muszą lotem mieszanym przebyć ten odcinek, co je bardzo męczy.
A są takie ptaki.
Jednymi z szerokoskrzydłych ptaków szponiastych, które migrują są trzmielojady. Nazwa tych ptaków oddaje dobrze ich tryb życia, gdyż młode trzmielojady zjadają codziennie do 2600 larw os i trzmieli. Przeloty tych ptaków występują na masową skalę. Ptaki z Europy Zachodniej lecą przez cieśninę Bosfor, a więc w najcieńszym przejściu na inny kontynent. Z kolei trzmielojady z obszarów śródziemnomorskich przelatują albo przez całe Włochy, morzem do Przylądku Białego, albo przez Francję, Hiszpanię do Gibraltaru, Cieśniną Gibraltar. Jak widać wybierają zawsze najwęższe przesmyki między lądami, aby nie musieć latać aktywnie. Ten jeden gatunek nawet dobrze sobie radzi z lotem aktywnym, potrafi bowiem nawet godzinami lecieć stale machając skrzydłami. Robi to, kiedy pogoda nie pozwala na powstawanie kominów termicznych, kiedy pada deszcz lub kiedy ptak leci nad morzem.
A czemu migrują? Na zimowiska – mało jest w Polsce ptaków szponiastych, które wędrują, ale trzmielojady po prostu są ptakami wędrownymi.
Żurawie również latają na zimowiska, a problem oporu powietrza na skrzydłach rozwiązują w pewien znamienny sposób. Kiedy lecą w kluczu, wiry powietrzne wywołane przez jednego ptaka rozprzestrzeniają się za nim, unosząc inne ptaki, które z kolei wytwarzają też swoje wiry. W ten sposób żurawie, jak i wszystkie inne ptaki lecące ciasno w kluczach, nadają powietrzu siłę nośną, przysługując się ptakom lecącym z tyłu. Zatem ptak na początku klucza ma najciężej, gdyż powietrze jest „surowe” i musi on sam się przeciwstawić jego oporowi. Dlatego też co jakiś czas osobnik z przodu klucza leci na koniec i ma tam najlepiej ze wszystkich ptaków. Należało mu się.
Ptaki, które środowisko obdarzyło szeroką powierzchnią nośną, radzą sobie wyłącznie w tym środowisku. Jeśli okresowo utrudnia im ono poruszanie się, wykształcają sposoby na przetrwanie tego. Coś za coś. Ptaki o wąskich skrzydłach charakteryzują się zwrotnością i dużymi prędkościami, które rozwijają w krótkim czasie. Bardziej się jednak męczą przy długotrwałym locie, niż ptaki „szybowce”. Odwrotnie jest jednak, kiedy trasa przebiega przez zimną wodę. W ten sposób każdy ptak przystosowuje się do środowiska, w którym jest mu dane żyć i to środowisko warunkuje, jak on będzie żył.