Kukułka miała złożyć sześć jaj. Jako, że bardzo wcześnie przystępuje do lęgów, bo niewiele ma na głowie, zaczęła próbować u różnych gatunków ptaków. Ale… nie wyszło dokładnie tak jak planowała.
Niemiecki etolog, Vitus Dröscher opisuje w swojej książce historię pewnej kukułki, która próbowała szczęścia u sześciu gatunków ptaków. Jednak niewiele osób ma pojęcie o tym, jak trudne jest podrzucenie komuś takiego kukułczego jaja.
Pierwsze jajo kukułka złożyła do gniazda gąsiorka – niezwykle drapieżnego „wróbla”, który mnie raz dość mocno ugryzł, gdy go wypuszczałem po leczeniu. Otóż było za wcześnie – kukułka złożyła jajo trzy dni przed wylęganiem się piskląt, przez co rozpaczliwe próby wyrzucenia przybranego rodzeństwa pod nosem gąsiorka zostały odebrane jako coś podejrzanego. A dobitnie się noworodek kukułczy pogrążył, kiedy zaczął wyrzucać dorosłego z gniazda. Ptak chwycił pisklę kukułki i wywalił za gniazdo.
Kukułka może złożyć aż 25 jaj do gniazd 100 ptaków, ale statystycznie tylko trzy jaja się wykluwają. To pokazuje dalsza historia.
Jeszcze przed tym, dorosła kukułka poleciała do gniazda makolągwy, typowego ziarnojada. Wszystko było dobrze, tzn. pisklę kukułki było traktowane jak makolągwiątko, ale… no, makolągwy to ziarnojady, a kukułki – nie. Pisklę dostało okropnej biegunki i zdechło. Autor książki dodaje, że ornitolodzy nie wiedzieć czemu bardzo często odnajdują młode kukułki w takim gnieździe.
Najkrótsze były przygody trzeciego jaja w gnieździe kosa. Kiedy pani kos przyleciała, rozpoznała jajo, jako obce, odleciała z nim dwadzieścia metrów i spuściła.
Kolejne jajo trafiło do płochacza pokrzywnicy – ptaka jak wróbel, ale z szarą głową. Te ptaki są na tyle małe, że nie potrafią się pozbyć jaja kukułki, ale jako że matka się zorientowała, o co chodzi, jajo znalazło się w piwnicy. Zwyczajnie pokrzywnica dobudowała nowe piętro w swoim gnieździe, a swoje jaja wypchała dziobem w górę. Musiała się poświęcić i zbudować tyle, bo gdyby pozwoliła kukułce przeżyć, to kukułka by nie pozwoliła przeżyć jej potomności. A tak pisklę kukułki zginęło.
Jednym z popularniejszych miejsc dla jaj kukułki są gniazda trzcinniczków. Te bardzo małe ptaki można spotkać na trzcinie nad jeziorem, a cechują je zdolności akrobatyczne, gdyż ptak ten może stać na dwóch trzcinach naraz. I tam trafiło jajo naszej bohaterki kukułki, a gospodarze gniazda – nie mogąc już poczynić nic – porzucili je i zbudowali nowe. Jaja też.
Wspomniałem, że kukułka składa jaja wcześnie. Nie ma zbyt dużo obowiązków, bo jej jajami zajmują się inne ptaki, ale nie w przypadku tej kukułki. Przez cały bowiem czas nie lęgły się jeszcze ptaki z gatunku jej rodziców – pliszki. Kiedy zaczęły, dopiero wtedy ptak mógł złożyć jaja tam, gdzie dobrze wiedział, jak postępować. Kukułki bowiem specjalizują się w obrębie jednej rodziny do składania jaj do konkretnych gatunków ptaków. Ich jaja przybierają barwy tego ptaka i dlatego najłatwiej jest im do tych ptaków dotrzeć.
Niestety – do tego gniazda jajo złożyła też druga kukułka. A dla pliszki to było za dużo. Po długiemu przypatrywaniu się im i jajo drugiej kukułki wyrzuciła dziobem z gniazda. Nasza kukułka była wyspecjalizowana w gatunku pliszek, więc jej jajo zostało wysiedziane.
Historia zatoczyła koło. Myślę, że każdy powinien z tego wyciągnąć dla siebie wnioski.