II wojna światowa według gołębi

Ten artykuł przedstawia II wojnę światową z perspektywy dwóch ptaków. Jeden z nich niekiedy ratował żołnierzom życie. Drugi utrudniał pracę temu pierwszemu… zabijając go. Mógł w ten sposób ratować życie innym żołnierzom.

Mowa tu oczywiście o GOŁĘBIU POCZTOWYM i SOKOLE WĘDROWNYM.

W tym poście opiszę te dwa ptaki i ich wzajemne stosunki oraz stosunki z ludźmi.

GOŁĄB POCZTOWY

Columba livia domestica

Rasa gołębia wędrownego, zwana gołębiem pocztowym zna czasy starożytnego Egiptu i Persji. Osobniki tego gatunku pracowały jako dostawcy listów pisanych na papirusie. Wysyłano za ich pomocą informacje o koronacji faraona lub ważnej uroczystości, z kolei egipscy marynarze mogli dzięki nim wysyłać informacje o stanie swojej wyprawy, np. informowali, kiedy wrócą.

Później rozpowszechniły się w Europie, gdzie zaczęli je stosować Grecy w celu przekazywania informacji o wynikach Igrzysk Olimpijskich. Zaczęli też wysyłać nimi listy o zwycięstwie greckiego wojska (chyba po tym, jak jakiś Grek padł po przybiegnięciu do Grecji i powiedzeniu o zwycięstwie w bitwie pod Maratonem).

W starożytności gołębie pocztowe były pierwszym sposobem przekazywania informacji, szybszym, niż jeźdźcy konni.

Kiedy starożytna Grecja przeżywała upadek, starożytni Rzymianie (którzy zawsze podążali za pomysłami Greków i wzajemnie) również poczęli je stosować. Na przykład w celu ogłoszenia innym, kto wygrał wyścig konny w specjalnym torze, zwanym hipodromem albo, jaki gladiator wygrał fechtunek w amfiteatrze. Dodatkowo wysyłali też po prostu zaproszenia na uczty lub powitania wojska.

Kilkaset lat później, w krajach arabskich, stworzono wreszcie system pocztowy oparty na łączności poprzez gołębie.

I tak gołębia poczta ewoluowała, aż wreszcie nastała II wojna światowa i gołębie stały się kluczem do przetrwania!

Ale od początku istnienia gołębi pocztowych istniał kłopot, z którym każdy gołębiarz się zetknął. Mianowicie – drapieżniki.


SOKÓŁ WĘDROWNY

FALCO PEREGRINUS

Uwielbiam opisywać tego ptaka. Przeznaczyłem dla niego cały osobny artykuł. Najciekawsze w nim jest to, że jest to najszybsze zwierzę świata, przy czym jest w stanie rozpędzić się do prędkości 400 k/h. Ale jego wadą lub zaletą (w zależności od sytuacji) jest skład jego diety, czyli gołębie. Sokół wędrowny zjada głównie gołębie. Zalety wymienię później, ale w czasie II wojny światowej jego dieta była raczej niezbyt miło widziana wśród żołnierzy. Wszystkie zalety przesyłania wiadomości gołębiami są super i w ogóle, ale, kiedy przychodzi, co do czego, sokół wędrowny chętnie zabije dobrze umięśnionego ptaka na obiad (lub deser), ale często też na śniadanie.

W skrócie: sokoły wędrowne, zabijając gołębie okropnie wkurzały żołnierzy.

A zwłaszcza Niemców. Bo to oni w 1940 roku skonfiskowali z Kraju Warty ogromną hodowlę gołębi pocztowych, niszcząc olbrzymią część polskiej populacji. Jednak prawie wszystkie kraje komunikowały się za pośrednictwem gołębi. Sokoły sprawiały im więc ogromny problem.

Były więc przez ludzi tępione, co niszczyło w ogromnym stopniu ich populację. Ale w latach 60 XX wieku przeżywały inny kryzys. Mianowicie – środki na owady stosowane w owym czasie, pestycydy, zwane DDT, dostawały się do sokołów wędrownych poprzez gołębie, które jadły zboże spryskane tą chemią. U sokołów powodowały bezpłodność, a jajka tworzone przez niektóre samice nie dostawały wystarczającej ilości wapnia, przez co pękały pod ciężarem wysiadującej.

Populacja tego ptaka malała w zaskakującym tempie. Sokół wędrowny prawie wyginął i dopiero w latach 90 XX wieku rozpoczęto pracę nad zwiększeniem populacji tego ptaka. Wsiedlano wtedy wyhodowane w niewoli osobniki sokoła wędrownego do lasów Polskich i montowano im budki lęgowe, bowiem wiele gniazd zostało zniszczonych przez hodowców gołębi.

I wreszcie pod koniec dekady nastąpiła zauważalna zmiana: populacja sokoła wędrownego zaczęła wzrastać i wzrasta wciąż. W dzisiejszych dniach populacja tego ptaka szponiastego jest względnie stabilna.


KONFRONTACJA

GOŁĄB VS SOKÓŁ (I CI LUDZIE)


Leci sobie gołąb z wiadomością o miejscu ataku i nagle zostaje zabity przez sokoła wędrownego, jastrzębia gołębiarza lub samicę krogulca. Tajna wiadomość ląduje w polu albo w rzece. Oczywiste jest, że żołnierze nie będą chcieli ingerencji tego ptaka, dlatego tak zmalała jego populacja. Wciąż kłusownicy nielegalnie (bo ptak jest pod ochroną) wybierają jego jaja z gniazda. Jednak, jak już napisałem uprzednio, populacja sokoła wędrownego wzrasta i instytucje takie, jak stacja badawcza PZŁ w Czempiniu prowadzą program jego reprodukcji w niewoli, gdzie ptaki nie widzą człowieka i są w specjalnych drewnianych wolierach. Samice dwa razy wydają potomstwo, po czym są wypuszczane na wolność.

A co z gołębiami pocztowymi? Naturalne jest dla ich populacji zabijanie jednego osobnika co jakiś czas przez sokoła lub jastrzębia, więc nie odczuły w ogóle zmiany, zwłaszcza, że żołnierze wybijali sokoły.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarze “II wojna światowa według gołębi”